Czy od stycznia wpadłam w biegoszał- rzecz jasna!
Czy wpadałam w dżemoszał- oczywiście, że tak!
Jak szaleć to szaleć!
Po truskawkach, przyszedł czas na rabarbar. Mówią, że w dużych ilościach jest nie zdrowy, że ma kwas szczawiowy, że trzeba ograniczać. Co jak co, ale odrobina nikomu nie zaszkodziła! Poza tym chyba kusi mnie do złego :).
Kto by nie chciał zamknąć lata słoiku?!!! Z wakacji przywozi się pamiątki, zdjęcia, muszelki- być może to porównanie będzie słabe, ale czy rabarbar nie jest zwiastunem lata. Pomimo, że w tym roku czerwiec nas nie rozpieszcza to i tak gdy na stole zagości w moim domu kompot z rabarbaru to wiem, że lato nadeszło!
Czemu zatem nie mam odczuwać tego jesienią? Dlatego po truskawkach nadszedł czas na rabarbar...
Składniki:
- 1 kg rabarbaru
- 1 opakowanie żelfixu 3:1
- ok 500 gram cukru ( choć ja dodałem trochę mniej ok 400)
- odrobina cynamonu
- Rabarbar myjemy, oczyszczamy z liści i obieramy.
- Rabarbar kroimy na małe kawałki wkładamy do dużego naczynia- u mnie rondel i zasypujemy odrobiną cukru. Zostawiamy go tak na około godzinę.
- Gdy rabarbar puścił sok zaczynamy go gotować na małym ogniu. Gdy rabarbar zaczyna puszczać więcej soku zwiększamy stopniowo ogień i dodajemy do niego żelfix 3:1. Masę cały czas mieszamy. Całość zagotowujemy.
- Następnie dosypujemy pozostałą ilość cukru oraz doprawiamy cynamonem. Całość cały czas mieszamy i zagotowujemy raz jeszcze. Dalej gotujemy dżemik jeszcze przez jakieś 4- 5 minut.
- Wyłączamy kuchenkę i dżemik mieszamy jeszcze chwilę. Do momentu zniknięcia piany.
- Gorący dżem wlewamy do wyparzonych słoików i mocno je zakręcamy. Słoiki ustawiamy do góry dniem aż do ich wystygnięcia.
ps. Zdjęcia nie są w stanie oddać smaku tego dżemu. A fotografia nie jest moją mocną stroną, zwłaszcza, że jestem zmuszona robić zdjęcia komórką
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz