czwartek, 16 sierpnia 2012

Bałkany - part two

Wspomnień z wakacji ciąg dalszy- tym razem  Chorwacja i Bośnia nie w rybnej odsłonie.

Zacznijmy przygodę od dań miesnych: W kuchni bałkańskiej czy to w Chorwacji, Bośni, Czarnogórze, czy Albanii możemy spotkać się z z następującymi daniami mięsnymi:
  1. Cevapi- czyli paluszki bałkańskie. Jest to grillowane mięso mielone, do którego dodaje się posiekaną cebulę. odrobinę mąki, czosnku i różnego rodzaju zioła. Przed smażeniem mięso formuje się w ruloniki.
  2. Pljeskavica- czyli taki bałkański hamburger. Jest to także grillowane mięso mielone, ważnym dodatkiem do tego dania jest cebula oraz ostra papryczka. Cechą charakterystyczną kotletów jest ich płaskość.
Oba dania często podaje się z sałatka i pitą.  Będąc w Bośni zamówiliśmy dla dwojga talerz ichniejszych mies . Wśród nich były powyżej wymienione przeze mnie dania, a także pierś z kurczaka, kotlet wieprzowy oraz dziwne wąski kiełbaski- niestety nie wiem jak to się nazywa. Całość była podana z grillowanymi bakłażanami, pomidorami i oczywiście chlebkiem pita i ajwarem.


Kolejnym daniem które należy spróbować będąc na Bałkanach jest burek ( mi osobiście najbardziej smakowały te bośniackie, ale chorwackie też są bardzo dobre) Jest to rodzaj cista francuskiego podawanego na ostro na dwa sposoby albo z serem albo mięsem mielonym.. Może służyć jako przekąska i jako danie główne, Można go dostać w każdej piekarni zazwyczaj podawany jest na ciepło i taki też najlepiej smakuje.

Burek z serem, który pałaszowałam w trakcie jednej z wycieczek.
Będąc w Bośni konieczne także trzeba wypić kawę po Bośniacku....nie jestem smakoszem kawy ale sam sposób podania jest ciekawy, a i  sama kawa pobudza do życia- nawet przy 40 stopniowym upale.
Chciałabym jeszcze napisać parę zdań o moim ulubionym napoju. Nie lubie napojów gazowanych, nie pijam coli ani fanty częściej niż parę razy w roku, bo zwyczajnie mi nie smakują. Są za słodkie. Będąc jednak na Krymie 4 lata temu w sklepie spożywczym z ciekawości kupiłam Schweppesa o smaku  bitter lemon i naprawdę się  w nim zakochałam. Przywiozłam go jako pamiątkę z wakacji do domu.  Odwiedzając pierwszy raz Bałkany okazało się, że tam także jest mój ulubiony napój- moja ambrozja i też przyjechał do mnie do domu. W tym roku było tak samo.
Dlaczego go tak lubię?.......pewnie dlatego, że jest na bazie tonic'u, który jest wzbogacony intensywnym smakiem cytryny.  Jest bardzo orzeźwiający! Pewnie ma równie dużo cukru co cola- ale w tym napoju go nie czuć. Poza tym świetnie nadaje się do drinków.
Niestety od 4 lat poszukuje go w sklepach i nigdzie nie mogę go dostać. Nie wiadomo z jakiego powodu. W niektórych pubach i klubach można go kupić w butelce 0,2.  Dla mnie jest to przykra wiadomość ponieważ to jedyny napój, który naprawdę pokochałam.



Ponadto w Chorwacji oprócz różnego rodzaju win- polecam piwo Ożujsko, z dodatkiem cytrynowej lemoniady. Smakiem przypomina Warkę Radler i daje bardzo duże orzeźwienie.
W restauracjach na Bałkanach popularne są także lemoniady, które również gorąco polecam. Jest to woda, dużo soku z cytryny i odrobina soku. Zazwyczaj sami mamy możliwość dosłodzenia napoju.

I na koniec oczywiście owoce i warzywa-arbuzy, melony, figi i wiele wiele innych. wszystkie pyszne!

1 komentarz:

  1. https://www.facebook.com/balcanicarest
    Tu można zjeść wszystkie te przysmaki :)

    OdpowiedzUsuń