niedziela, 23 grudnia 2012

ciasteczka świąteczne

Pomimo tego, że Wigilii nie przygotowuje, to głupio mi przyjść do rodziny z pustymi rękami. Dlatego poza prezentami, przygotowujemy krokiety i ciasteczka świąteczne.


Ciasteczka będą ozdobą stołu a dla rodziców mego faceta także prezentem, ponieważ chcę im dać także coś od siebie.
Mieszkanie prawie posprzątane( pozostała tylko albo aż kuchnia) krokiety zrobione, stroik na stole jest gotowy prezenty zapakowane według mojego pomysłu ( sposób ekologiczny)

Pomimo tego, że nie muszę przygotowywać całej Wigilij to i tak czuje trudny tego miesiąca. Zanim przejdę do  przepisu pozwolę sobie na pewną dygresje. W piątek w pracy nie mogłam już wysiedzieć, bo wiedziałam, że to ostatni pracujący dla mnie dzień. Powrót do domu przez zakorkowane miasto( trwał ponad godzinę) dał mi do myślenia.
Uwielbiam święta bo spotkamy się z nalbliższymi, z tymi których kochamy, ale to co się dzieje przed.....jest straszne.
Pomijam natarczywe reklamy świąteczne zaczynające się od listopada, ale to co dzieje się w centrach handlowych od początku grudnia: korki na parkingach podziemnych, tłumy w sklepach, wielkie kolejki do kas...pęd ludzi za prezentami- tego nie lubię!

Wracając do przyjemniejszego tematu dziś prezentuje ciasteczka świąteczne. Pomysł na nie zaczerpnęłam z innego bloga - kornik w kuchni. Jednak u mnie są zmiany, być może poszłam na łatwiznę, ale z uwagi na to iż nie miałam zamiaru wybierać się już do jakiegokolwiek sklepu, ponieważ chyba bym zwariowała. Skorzystałam z tego co mam w kuchni. Tak więc do dzieła.

 Składniki:
  •  prawie cała kostka masła ( zostawiłam paseczek)
  • 1,5 szklanki mąki ( u mnie pszenna)
  • opakowanie płatków migdałowych
  • 5 łyżek gęstej śmietany
  • przyprawa do piernika
  • tabliczka czekolady ( u mnie gorzka)
  • odrobina żurawiny( akurat użyłam tych bakali bo je miałam :)
  • skórka pomarańczowa ( u mnie kandyzowana)
 

Sposób przygotowania: 
  1. Mąkę wsypujemy do miski dodajemy masło pokrojone na mniejsze kawałki oraz migdały( rozdrobnione płatki migdałowe) i cukier. Całość mieszamy
  2. Następnie dodajemy przyprawę do piernika oraz śmietanę i ponownie całość mieszamy aż  masa zmieni się w kulkę, Wówczas cisto owijamy folią i wkładamy na ok. godzinę do piekarnika.
  3. Blat obsypujemy mąką i rozwałkowujemy na dość cienki placek. Dalej wycinamy szklanką okrągłe packi na ciastka.
  4. Tak przygotowane ciastka władamy do piekarnika rozgrzanego do 175 C i pieczemy je przez 15 minut. Następnie czekamy aż ostygną.
  5. Czekoladę dzielimy na kostki i roztapiamy w kąpieli wodnej. Wystudzone ciastka moczymy do połowy w  czekoladzie a następnie posypujemy żurawiną, migdałami i skórką pomarańczową.
  6. Ciastka suszymy na kratce i dopiero gdy czekolada zastygnie konsumujemy lub pakujemy jako prezent.
Wesołych Świąt !


 

niedziela, 16 grudnia 2012

Zupa grzybowa

Grzyby ususzyłam jesienią i teraz zaczynam z tego korzystać. Pora zatem na moją ulubioną zupę grzybową.
Uwielbiam i mogę jeść codziennie. Podana przeze mnie wersja będzie jeszcze nie "stricte" wigilijna ponieważ zostanie przygotowana na mięsie. Gdy przygotowujemy ją na wigilie zupę robimy tylko i wyłącznie na przygotowanym wcześniej wywarze warzywnym.


A że do świąt jeszcze trochę zostało zaprezentuję wersje na wywarze mięsnym.

Składniki:

1. na wywar:
  • 80 dag mięsa i kości
  • 2 marchewki
  • 1 pietruszka
  • pół selera 
  • jedna cebula
  • kawałek pora
  • 2-3 liści laurowych
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • kawałek kapusty włoskiej
 2.  na zupę :
  • 50- 80 gram  grzybów suszonych ( najlepsze są prawdziwki)
  • 2 łyżki masła
  • 1 cebula
  • śmietana do zup
  • łyżka mąki pszennej
  • koperek
  • sól pieprz, ewentualnie przyprawa do zup.
Sposób przygotowania: 
  1. Kości i mięso myjemy, jeśli kawałki są zbyt duże to je rozdrabniamy. Mięso umieszczamy w garnku z zimną wodą dodajemy przyprawy i gotujemy co najmniej 2 godziny.
  2. Pół godziny przed końcem gotowania dodajemy oczyszczone i pokrojone warzywa na koniec jeśli chcemy solimy.
  3. Z wywaru wyciągamy mięso i warzywa. Można z nich zrobić albo potrawkę albo sałatkę. Tak przygotowany wywar jest dobrą bazą pod każdą zupę.
  4. Opłukane i oczyszczone grzyby zalewamy częścią zimnego wywar( u mnie przy dwóch litrach wywaru zalewam grzyby litrem wywaru) i moczymy około 2 godzin.
  5.  Następnie gotujemy grzybki do miękkości.
  6. Ugotowane grzyby wyciągamy łyżką cedzakową i jeśli trzeba to kroimy na mniejsze kawałki i podsmażamy je wraz z pokrojoną cebulą na maśle. Całość oprószamy mąką i lekko zarumieniamy. 
  7. Do wywaru w którym moczyły się i gotowały grzyby dodajemy pozostały wywar, który nam pozostał. Następnie wrzucamy do niego zarumienione grzyby i cebulę. Całość gotujemy na małym ogniu jeszcze przez co najmniej  15 minut.
  8. Przed podaniem zabielamy zupę śmietaną i podajemy z makaronem u mnie świderki.



Uwielbiam ją! Smacznego!






piątek, 7 grudnia 2012

Łazanki z cukinią

Wiem, że ostatnio dodałam post o łazankach, ale został mi jeszcze makaron. Poza tym znowu nie mam czasu.
Zrozumcie zatem, że w ciągu tak napiętego terminarza, a muszę przecież chodzić do pracy w moim życiu dominuje prostota, banał i szybkość. Dlatego łazanki po raz drugi, powiem nawet więcej przepis nie mój, nie jest z żadnej książki kucharskiej- to przepis z opakowania makaronu. Podejrzewam, że może być to odebrane jako kulinarna zbrodnia, ale czasami nie ma wyjścia.




Podsumowując  danie: szybkie, proste i sycące- zwłaszcza bo biegu ( węglowodany).

Składniki:
  • 400 gr makaronu łazanki
  • 1 cebula
  • 2 cukinie
  • 4 ząbki czosnku
  • bazylia
  • oregano
  • u mnie dodatkowo odrobina lubczyku
  • sól, pieprz
Sposób przygotowania:
  1. Cukinie myjemy, kroimy w dużą kostkę solimy i odstawiamy do odcieknięcia na sicie.
  2. Na patelni podgrzewamy oliwę, dodajemy wyciśnięte przez prasę ząbki czosnku. Następnie dodajemy kostki cukinii oraz posiekaną cebulę.Całość podsmażamy
  3. Makaron ugotowany al dente dodajemy do mieszamy z cukinią i całość przyprawiamy bazylią oregano, lubczykiem a na końcu solą i pieprzem.


I to wszystko :)

wtorek, 27 listopada 2012

Zupa czosnkowa

Znowu opóźnienia w pisaniu, znowu brak czasu, trochę wyjazdów, trochę rodzinnych spraw, treningi i przygotowania do biegów, festiwal filmowy, na którym spędziłam masę czasu.
Podsumowując tak jakoś wyszło, że prawie nie byłam w domu a jak byłam to dominowały albo dania, które już się pojawiło.  A jak już coś zrobiłam to to nie miałam czasu tego wrzucić.

Dodam jeszcze, że aparat został u rodziców mego mężczyzny, co dodatkowo utrudniało aktualizację bloga.
Ale koniec tłumaczeń....dziś zupa na stole. Skorzystałam z przepisu pani Ewy Wachowicz, bo szybko się ją robi.
Poza tym ostatnio złapało mnie jeszcze przeziębienie a jak wiadomo- czosnek wspomaga odporność.



Przyznam się też, że zwyczajnie lubię czosnek.

Składniki:
  • 1 litr wywaru jarzynowego ( włoszczyzna, dwa liście laurowe  i ziele angielskie)
  • 6-8 ząbków czosnku
  • 100 gr serka topionego ( najlepiej o smaku śmietankowym lub naturalnym)
  • 1 szklanka śmietany
  • natka pietruszki
  • lubczyk
  • pieprz
  • ser o ostrym smaku( najlepiej parmezan)
Sposób przygotowania:
  1. Zupę zaczynamy przygotowywać od wywaru warzywnego. Warzywa (włoszczyznę) oczyszczamy płuczemy  i gotujemy wraz z liśćmi laurowymi i zielem angielskim przez min.30 minut. Na koniec delikatnie solimy
  2. Wywar zagotowujemy i następnie wyciągamy łyżką cedzakową warzywa.
  3. Do wywaru wrzucamy pokrojony na kawałki serek topiony. Całość mieszamy i gotujemy aż się rozpuści.
  4. Czosnek wyciskamy przez praskę na gazę. Z gazy tworzymy sakiewki i związujemy białą nicią. Z sakiewki wyciskamy sos do zupy po czym wrzucamy sakiewkę do garnka z zupą. Po czym wyciągamy ja i ponownie wyciskamy sok. Czynność powtarzamy do momentu, gdy całe "soki" z czosnku nie znajdą się w zupie.
  5. Wywar doprawiamy pieprzem i lubczykiem. 
  6. Na koniec dodajemy śmietanę. Na koniec zupę posypać natką pietruszki
  7. Podawać z grzankami usmażonymi na maśle i doprawiony słodką papryką. Wierzch zupy posypać tartym serem.


Smacznego!











">





niedziela, 11 listopada 2012

Łazanki

Łazanki trochę zapomniane dawno nie robione. Ostatni raz jadłam je na koloniach mężczyzna nigdy ich nie jadł. Musiał je zatem spróbować.
Łazanki to takie moje zapomniane smaki dzieciństwa odeszły  do lamusa na rzecz  makaronów i kuchni włoskiej.
Sama osobiście je uwielbiam. Wersja zaprezentowana przeze mnie będzie mięsna. Nie tylko z kiełbasą ale i z boczkiem. Oczywiście można je wykonać z samą kiełbasą albo w wersji wegetariańskiej z pieczarkami, albo sam kapustą i cebulą.
Do dzieła zatem

Składniki:
  • 20 dag kiełbasy
  • 20 dag boczku wędzonego
  • ok 50 dag kapusty kiszonej
  • 2 cebule
  • pół paczki makaronu typu łazanki
  • 2 liście laurowe
  • 3 ziarna ziela angielskiego
  • kminek, pieprz, sól
  

Sposób przygotowania:



  1. Kapustę kroimy, wkładamy do garnka i zalewamy ciepłą wodą. Do kapusty dodajemy listki laurowe i ziele angielskie gotujemy ok 30 minut od czasu do czasu mieszając i jeśli istnieje taka konieczność - brak wody w garnku to ją dodajemy. Ważne jest to by kapusta się nie spaliła. 
  2. W tym czasie gdy kapusta się gotuje kroimy boczek w kostkę i wrzucamy go na patelnie i podsmażamy. Nie dodajemy żadnego oleju, ponieważ z boczku wytopi się  tłuszcz.
  3.  Kroimy cebulę i dodajemy ją na patelnię i podsmażamy. Do kiełbasy i boczku dodajemy pokrojoną cebulę i smażmy aż się zarumieni.
  4. Jeśli  w garnku z kapustą pozostałą wodą to ją odsączamy. 
  5. Ugotowaną kapustę wrzucamy do dużego naczynia np rondla i mieszamy ja razem z usmażonym boczkiem kiełbasą i cebulom
  6. Makaron łazanki gotujemy w odrębnym garnku w osolonej wodzie i następnie dodajemy go do pozostałych składników. 
  7. Wszystko razem podgrzewamy na małym ogniu i wtedy dodajemy pieprz i kminek ewentualnie sól, ale odrobinę, ponieważ kiełbasa i boczek są dość słone.



I w ten sposób mamy polskie spaghetti :)


 

sobota, 27 października 2012

Ciasto z jabłkami

Szybkie i łatwe, baza ponownie na podstawie przepisu Ewy Wachowicz.
Dobre na jesienne wieczory.

Tym razem wstęp w moim wykonaniu jest bardzo krótki- zrobiłam bo miłą ochotę poza tym chciałam zrobić miłą niespodziankę mężczyźnie wracającemu z długiej delegacji.

Składniki :
  • 10 jabłek
  • 3 jajaka
  • 1 i 1/2 szklanki cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 2 szklanki mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 3 łyżki oleju
  • ok 15 dag orzechów włoskich
Sposób przygotowania:
  1. Jajka wibijamy do miski i roztrzepujemy miotełką. Następnie dodajemy cukier i cukier waniliowy. Całość mieszamy.
  2. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i sodą i dodać do mays jajecznej. Wszystko razem dokładnie wymieszać.
  3. Dodać olej i całość pomieszać.
  4. Jabłka obrać ze skórki, podzielić na ćwiartki i pokroić nożem na plasterki. Wrzucić do miski z ciastem i wymieszać.
  5. Na końcu dodajemy posiekane orzechy włoskie. Całość mieszamy.
  6. Ciasto przekładamy do formy ( prostokątna) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 C na  ok. 1 h i 10 minut.


Smacznego!





sobota, 20 października 2012

Zupa z soczewicy

Soczewica chyba trochę zapomniana i mało używana w kuchni, a przecież to samo zdrowie. Obecnie kojarzona jest głównie z kuchnią wegetariańską. Zawiera kwas foliowy, fosfor, żelazo, dużo białka i dosyć mało kalorii.
Ja sobie o niej przypomniałam bo rośliny strączkowe są pożądane przez biegaczy, dlatego postanowiłam zrobić zupkę z soczewicy.
Naprawdę polecam. Bazowałam na przepisie Ewy Wachowicz.

Składniki :

na wywar warzywny:
  • 2 litry wody
  • 1 marchewka
  • cząstka kapusty włoskiej
  • pietruszka
  • cebula
  • liść laurowy
  • ziele angielskie
na zupę :
  • 1,5 szklanki soczewicy zielonej
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • 2 łodygi selera naciowego 
  •  pomidor 
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 łyżki suszonego majeranku
  • 1 łyżka suszonego cząbru
  • pęczek natki pietruszki
  • sól, pieprz
  • odrobina maggi
  • ew. 1/2 szklanki śmietany
Sposób przygotowania:

  1. Warzywa przeznaczone na wywar oczyszczamy i płuczemy i gotujemy z przyprawami przynajmniej 30 minut na koniec delikatnie solimy.
  2. Wywar zagotowujemy następnie wyciągamy łyżką cedzakową warzywa. Do gotującego się wywaru wrzucamy soczewicę i gotujemy ją ok 30- 40 minut ( zgodnie z czasem przewidzianym na opakowaniu)
  3. Cebulę z wywaru i cebulę zwykła  drobno siekamy i podsmażamy na oleju. Do dajemy do tego sparzonego i obranego ze skórki pomidora (pokrojonego)
  4. Gdy cebula i pomidory będą podsmażone dodajemy je do garnka z soczewicą
  5.  Seler, pietruszkę i marchewkę ( z wywaru) ścieramy na tarce o dużych oczkach i dodajemy do zupy
  6. Gdy soczewica jest miękka dodajemy 3 łyżki koncentratu pomidorowego, majeranek, cząber, sól i pieprz
  7. Gotujemy całość jeszcze  od 5- 10 minut. Na koniec doprawiamy całość jeszcze maggi
  8. Podając zupę można zbielić ją śmietaną i konieczne posypać naką pietruszki.
W pierwotnym przepisie zamiast pomidora, mamy pomidory z puszki i przede wszystkim zupa jest kremem. Ja osobiście uważam, że zupa w takiej formie jest konkretniejsza- co bardziej się podoba mojemu mężczyźnie. Generalnie polecam nie miksować- mi taka forma też bardziej przypadła do gustu.


niedziela, 14 października 2012

Pasta jajeczna z awokado

Awokado kiedyś znienawidzone przeze mnie obecnie wraca do mych łask.  Dlaczego bo witaminy ma i białka i jak się okazuje świetnie nadaje się na pastę kanapkową
A pasta to naprawdę miła odmiana  w stosunku do wędlin - miło zjeść zatem coś takiego w pracy na drugie śniadanie ale i tez wieczorem po treningu- wtedy takie kanapki smakują najlepiej.


Składniki:
  • 4 jajka ugotowane na twardo
  • 1 ząbek czosnku
  • awokado
  • łyżka soku z cytryny
  • pół małej cebuli
  • szczypiorek
  • natka pietruszki
  • łyżeczka majonezu 

Sposób przygotowania:
  1. Jaja ugotować pokroić w kostkę i wsypać do miski
  2. Awokado obieramy ze skóry przekrajany na pół wyciągamy pestkę i  kroimy w drobna kostkę i także wysypujemy do miski
  3. Czosnek przeciskamy przez praskę. Następnie wszystkie składniki rozgniatamy widelcem i mieszamy
  4. Następnie dodajemy sól, pieprz sok z cytryny oraz majonez i wszystko mieszamy
  5. Na koniec dodajemy posiekany szczypiorek oraz drobno posiekaną cebulkę i całość mieszamy na jednolitą masę
I gotowe :)





wtorek, 2 października 2012

Kapuśniak

Od tygodnia włączę z uporczywym przeziębieniem....wygląda na to, że zaczynam wygrywać :)
Przy przeziębieniach zaleca się spożywanie witaminy  C. Dlatego pije się dużo herbaty z cytryną ja oprócz tego spożywam kapuśniak. Co jak co ale kapusta kiszona ma więcej więcej witaminy C niż cytrusy.
Zupę głównie przyrządzał facet...bo ja ostatnio raczej zajmuje się leżeniem w łóżku, nawet opuściłam dzień w pracy a to do mnie naprawdę nie podobne.


Zmieniając odrobinę temat przypomniał mi się film "Kapuśniaczek" z  Louisem de Funes, ale mam sentyment do tego filmu!!!





Składniki:

  1. Na wywar mięsny:
  •  2 litry wody
  • 80 dag mięsa z kością
  • 2 marchewki
  • pietruszka
  • pół selera
  • 2-3 liści laurowych
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • por
 2. Na kapuśniaczek:
  • 2 litry wywaru mięsnego
  • 70 dag kapusty kiszonej
  • 50 dag ziemniaków obranych i pokrojonych w kostkę
  • 1 duża cebula
  • łyżka mąki
  • 20 dag kiełbasy wędzonej, albo boczku ( kto co lubi)
  • 4 łyżki ketchupu
  • kminek
  • majeranek
  • sól, pieprze
  • ewentualnie przyprawa do zup, liść laurowy, ziele angielskie
Sposób przygotowania:

      
  1. Zaczynamy od przygotowania wywaru mięsnego: mięso opłukujemy i jeśli ma duże kawałki to rozdrabniamy je na mniejsze umieszczamy je w garnku z zimną wodą dodajemy przyprawy i gotujemy  co najmniej 30 minut. Na około 30 minut przed końcem dodajemy oczyszczone i pokrojone warzywa. Im dłużej gotujemy tym jest lepszy
  2.  Ziemniaku myjemy obieramy i kroimy w kostkę po czym wrzucamy je do wywaru i gotujemy do miękkości
  3. Kapustę kroimy i dodajemy do wywaru. Całość gotujemy. Dodajemy do smaku jesli mamy ochotę  liść laurowy i ziele angielskie
  4. Kiełbasę ( ja wolę z kiełbasą) kroimy i podsmażamy na patelni. Przekładamy ją łyżką cedzakową do wywaru z kapustą
  5. Cebulę drobno kroimy i podsmażamy na patelni, dodajemy mąkę i całość lekko rumienimy a następnie dodajemy do zupy
  6. Dodajemy ketchup i przyprawy i całość gotujemy jeszcze 5 minut. 
 
 Wzorowane na przepisie Pana Kuronia z drobnymi zmianami.
Smacznego!
 

 


wtorek, 18 września 2012

Ciasto ze śliwkami

Od dzieciństwa je uwielbiam, zajadam się wszelkimi ciachami ze śliwkami.
To zostało wykonane dla Taty- bo on też lubi, więc na urodziny wtrafiłam się idealnie.

Przepis został podpatrzony na blogu wypieki z pasją. Ja wprowadziłam drobniutkie tylko zmiany. Czemu skorzystałam z tego przepisu bo nie miałam miksera, a przepisy, którymi ja dysponowałam wymagały jego posiadanie. Niestety z przyczyn niezależnych ode mnie musiałam sobie radzić bez niego.
Można- można!!!!

Składniki:
  • 2 i 1/2 szklanki mąki
  • 4 jajka
  • szklanka mleka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/2 szklanki oleju lub oliwy
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  •  500 gram śliwek
  • cynamon
Sposób przygotowania:


  1. Mąkę przesiewamy do miski, następnie dodajemy jajka, szklankę mleka, cukier,  oliwę i proszek do pieczenia.Wszystkie składniki mieszamy łyżką ( u mnie drewniana) aż do połączenia się wszystkich składników.  Mieszamy ciasto tak by nie miało grudek.
  2. Śliwki myjemy,przepoławiamy i wyciągamy z nich pestki.
  3.  Ciasto przekładamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Blacha ( 20 na 30 cm)
  4. Na wierzch ciasta kładziemy śliwki w taki sposób by rozcięta stroną do góry ( skórki do dołu)
  5. Cynamonem pomieszanym z  cukrem posypujemy śliwki z wierzchu. 
  6. Ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 C na 50 minut.

Po przestudzeniu ciasto można posypać dodatkowo cukrem pudrem.






Smacznego!






poniedziałek, 10 września 2012

jajecznica z kurkami

Nie znam osoby, która kurek by nie jadał i mówiła, że ich nie lubi.  Są pyszne.  A jajecznica z kurkami to prawdziwy śniadaniowy klasyk. Idealna na niedzielne śniadania, gdy można pozwolić sobie na poranne lenistwo i dłużej posiedzieć przy stole.

Składniki: (dla dwóch osób)

  •  kurki - mieściły się opakowaniu po margarynie
  • cebulka
  • masełko\
  • sól, pieprz
Sposób przygotowania:

Przygotowania zaczynamy od czyszczenia kurek. Jeśli chodzi o czyszczenie kurek to słyszałam na ten temat wiele rad, wiele się też naczytałam. Do jajecznicy przetestowałam nowy sposób podpowiedziany mi przez koleżankę. Do miski wsypujemy grzyby i posypujemy je zwykła mąka, następnie zalewamy je zimną wodą. Całość mieszamy najlepiej ręką ok minuty.  Następnie czynność powtarzamy. Później opłukujemy grzybki i zostawiamy na sitku do obeschnięcia. Przed smażeniem  przeglądamy jeszcze nasze kurki czy nie widać  zabrudzeń, jak są to doczyszczamy i wrzucamy je na patelnie.
  • Na patelni rozpuszczamy masełko i wrzucamy pokrojoną cebulkę aż się zeszkli.
  • Następnie na patelnie wrzucamy kurki i smażymy je ok 5 minut. Ja posypuję je wtedy też odrobina pieprzu
  • Jajka wbijamy do kubeczka, lub szklanki i doprawiamy solą i pieprzem.
  • Jajka przelewamy na patelnię, gdy białka się zetną mieszamy całości ....i jajecznica gotowa.



piątek, 17 sierpnia 2012

Pstrąg z piekarnika

Po rybnym obżarstwie w Chorwacji nabrałam ochotę na ryby, które bardzo lubię, ale też rzadko przyrządzam. A szkoda! Dodatkowo bardzo ucieszyła mnie akcja  ryby na talerz, do której postanowiłam dodać przepis.
Potrawa jest super prosta i bardzo smaczna- dlatego powinna zachęcić wszystkich do tego by stać się ryborzercą.

Podstawę do mojego przepisu był przepis znaleziony na innym blogu dokładnie tutaj, jednak zrobiłam go po swojemu i wszyło naprawdę świetnie.
Zatem ryba- po raz pierwszy! ( posiłek jak najbardziej spodobał się drugiej polówce)

Składniki:
  • 2 pstrągi z główkami  ( po jednym na osobę)
  • masło 
  • cytryna
  • 2-4 ząbków czosnku ( zależy od wielkości czosnku oraz od tego w jakich ilościach go lubimy)
  •  koperek
  • sól, pieprz


Sposób przygotowania: 

  1.  Pstrąga myjemy, osuszamy następnie rybę nacieramy solą i pieprzem na zewnątrz i wewnątrz i odkładamy na ok godzinę do lodówki.
  2. Koperek myjemy i osuszamy.  
  3. Przygotowujemy masło czosnkowe- z połowy kostki masła. Do miękkiego masła dodajemy 2 ząbki czosnku, trochę koperki i przyprawiamy solą całość mieszamy.
  4. Po wyciągnięciu rybek z lodówki nadziewamy je. Do brzuszków wkładamy :koperek, ok łyżki masła czosnkowego, pół ząbka czosnku i skrapiamy to wszystko sokiem z cytryny.
  5. Rybę wkładamy do foli aluminiowej ( folię można posmarować oliwa od strony wewnętrznej) Folię powinno się zwinąć w kształt łódki, tak by góra pozostała odsłonięta. Mniej więcej tak jak to wygląda na zdjęciu poniżej. Wierz ryby skrapiamy sokiem z cytryny oraz kładziemy na niego odrobinę masła czosnkowego 
  6. Ryby pieczemy w piekarniku w temperaturze 200 C przez 25 minut.

 Ryby podałam z pomidorkami oraz grzankami z masłem czosnkowym i serem.

Podsumowując pyszna rybna klasyka. Dla tak zabieganej osoby jak ja danie  idealne. Na długie kucharzenie mam czas tylko w niektóre weekendy. 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Bałkany - part two

Wspomnień z wakacji ciąg dalszy- tym razem  Chorwacja i Bośnia nie w rybnej odsłonie.

Zacznijmy przygodę od dań miesnych: W kuchni bałkańskiej czy to w Chorwacji, Bośni, Czarnogórze, czy Albanii możemy spotkać się z z następującymi daniami mięsnymi:
  1. Cevapi- czyli paluszki bałkańskie. Jest to grillowane mięso mielone, do którego dodaje się posiekaną cebulę. odrobinę mąki, czosnku i różnego rodzaju zioła. Przed smażeniem mięso formuje się w ruloniki.
  2. Pljeskavica- czyli taki bałkański hamburger. Jest to także grillowane mięso mielone, ważnym dodatkiem do tego dania jest cebula oraz ostra papryczka. Cechą charakterystyczną kotletów jest ich płaskość.
Oba dania często podaje się z sałatka i pitą.  Będąc w Bośni zamówiliśmy dla dwojga talerz ichniejszych mies . Wśród nich były powyżej wymienione przeze mnie dania, a także pierś z kurczaka, kotlet wieprzowy oraz dziwne wąski kiełbaski- niestety nie wiem jak to się nazywa. Całość była podana z grillowanymi bakłażanami, pomidorami i oczywiście chlebkiem pita i ajwarem.


Kolejnym daniem które należy spróbować będąc na Bałkanach jest burek ( mi osobiście najbardziej smakowały te bośniackie, ale chorwackie też są bardzo dobre) Jest to rodzaj cista francuskiego podawanego na ostro na dwa sposoby albo z serem albo mięsem mielonym.. Może służyć jako przekąska i jako danie główne, Można go dostać w każdej piekarni zazwyczaj podawany jest na ciepło i taki też najlepiej smakuje.

Burek z serem, który pałaszowałam w trakcie jednej z wycieczek.
Będąc w Bośni konieczne także trzeba wypić kawę po Bośniacku....nie jestem smakoszem kawy ale sam sposób podania jest ciekawy, a i  sama kawa pobudza do życia- nawet przy 40 stopniowym upale.
Chciałabym jeszcze napisać parę zdań o moim ulubionym napoju. Nie lubie napojów gazowanych, nie pijam coli ani fanty częściej niż parę razy w roku, bo zwyczajnie mi nie smakują. Są za słodkie. Będąc jednak na Krymie 4 lata temu w sklepie spożywczym z ciekawości kupiłam Schweppesa o smaku  bitter lemon i naprawdę się  w nim zakochałam. Przywiozłam go jako pamiątkę z wakacji do domu.  Odwiedzając pierwszy raz Bałkany okazało się, że tam także jest mój ulubiony napój- moja ambrozja i też przyjechał do mnie do domu. W tym roku było tak samo.
Dlaczego go tak lubię?.......pewnie dlatego, że jest na bazie tonic'u, który jest wzbogacony intensywnym smakiem cytryny.  Jest bardzo orzeźwiający! Pewnie ma równie dużo cukru co cola- ale w tym napoju go nie czuć. Poza tym świetnie nadaje się do drinków.
Niestety od 4 lat poszukuje go w sklepach i nigdzie nie mogę go dostać. Nie wiadomo z jakiego powodu. W niektórych pubach i klubach można go kupić w butelce 0,2.  Dla mnie jest to przykra wiadomość ponieważ to jedyny napój, który naprawdę pokochałam.



Ponadto w Chorwacji oprócz różnego rodzaju win- polecam piwo Ożujsko, z dodatkiem cytrynowej lemoniady. Smakiem przypomina Warkę Radler i daje bardzo duże orzeźwienie.
W restauracjach na Bałkanach popularne są także lemoniady, które również gorąco polecam. Jest to woda, dużo soku z cytryny i odrobina soku. Zazwyczaj sami mamy możliwość dosłodzenia napoju.

I na koniec oczywiście owoce i warzywa-arbuzy, melony, figi i wiele wiele innych. wszystkie pyszne!

sobota, 11 sierpnia 2012

Bałkany part one

Długo mnie nie było........pojechałam na zasłużone wakacje. W tym roku po 3 latach powróciłam na Bałkany tym razem miejscem docelowego noclegu była Chorwacja, ale nie spowodowało to tego, że zapomniałam odwiedzić podobnie Bośnię- Mostar to przynajmniej dla mnie jest kwintesencja Bałkanów, bo jest tam wszytko. Drugi raz byłam w tym mieście i drugi raz mnie urzekło. Nie wiem  czy to kwestia błękitnej rzeki (Neretwy ), kamiennego mostu, czy zniszczonych, spalonych budynków ze śladami po kulach po minionej wojnie. Wszystko to nadaje temu miastu niesamowitego uroku, a stare miasto, które zostało odbudowane po ostatniej wojnie wygląda tak jak za czasów tureckich.

Chorwacji oraz Czarnogóry nie muszę chyba nikomu przedstawiać- według mnie oba kraje mają najpiękniejsze wybrzeże jakie znam. Góry, przeźroczysta woda, umożliwiająca podziwianie ryb, krabów i innych stworzeń wodnych gdy się w niej zanurkuje- czego chcieć więcej. Ktoś by pewnie powiedział piaszczystej plaży- ja jej nie potrzebuje, ba nawet wolę kamieniste wybrzeże.

Przejdźmy wreszcie  do kuchni bałkańskiej. W wypadku tegorocznego wyjazdu głównie będzie to kuchnia nadmorska, czyli Chorwacka.
Na wybrzeżu chorwackim królują ryby i owoce morza : W nadmorskich konobach królują zatem krewetki, kalmary, małże. Na wybrzeżu można się też udać na rejs morski, w cenie zawarty jest poczęstunek grillowaną rybą- zazwyczaj makrela oraz winem.
W Polsce nie ma zwyczaju jeść owoców morza, wolę jeść dania z naszej kuchni, ponadto nie mam przekonania do mrożonych krewetek które zazwyczaj są u nas sprzedawane bez główek...a jak wiadomo ryba psuje się do głowy. W krajach śródziemnomorskich się nimi objadam.

Czarne Risotto
Małże w risotto

Krewetki królewskie w sosie pomidorowym
Powyższe krewetki w pomidorach były najlepsze jakie jadłam w życiu, natomiast czarne risotto miałam okazje spróbować po raz pierwszy. Potrawa swój czarny kolor zawdzięcza atramentowi z kałamarnicy, oprócz tego w jej skład wchodzą pokrojone w kosteczkę kalmary. Obie potrawy są godne mistrzów, tak jak pisałam powyżej zapewne nie będę próbowała ich przyrządzić u siebie w domu.

Klimat chorwackich restauracji rybnych podkreślają świeże ryby, które można oglądać w zamrażalnikach przed nimi, ponadto serce się mi raduje gdy kelnerzy w momencie gdy klient zamawia rybę przynosi je by można było wybrać sobie konkretną rybę do zjedzenia.

  Niestety jakie rybki mieliśmy przyjemność próbować w Dubrovniku nie mam pojęcia, były małe wielkości szprotek, niestety nie jestem wstanie powiedzieć czy to były szprotki, czy coś innego

Tak jak wspominałam wybraliśmy się na rejs na pobliskie chorwackie wyspy, w trakcie rejsów kapitan przewiduje poczęstunek w formie grillowaną makreli oraz wina, którego można kosztować do woli. Jak na możliwości kambuzu tego stateczku wykonanie ryby było zaskakująco dobre. Posiłek smakowo nie porywał, była to klasyczna rybka z grilla. Jeśli macie wątpliwości czy warto brać udział w takim rejsie powiem krótko warto :) Tak jak pokazuje zdjęcie poniżej posiłek wizualnie może nie zachwyca, jest zwykły i prosty- aczkolwiek na smakowo nie można narzekać.

Podsumowując pierwszą część swojego krótkiego wakacyjnego podsumowania, Chorwatom zazdroszczę  ciepłego morza i ryb oraz owoców morza w nich pływających,  pięknego wybrzeża i przede wszystkim tego, że przez cały wyjazd nie widziałam napisu Kebab, hot-dog, McDonald, czy KFC.

Na koniec zdjęcie chorwackich rybek w Jeziorach Plitwickich.


Niebawem drugi opis tym razem nie rybny :)