Podsumowując tak jakoś wyszło, że prawie nie byłam w domu a jak byłam to dominowały albo dania, które już się pojawiło. A jak już coś zrobiłam to to nie miałam czasu tego wrzucić.
Dodam jeszcze, że aparat został u rodziców mego mężczyzny, co dodatkowo utrudniało aktualizację bloga.
Ale koniec tłumaczeń....dziś zupa na stole. Skorzystałam z przepisu pani Ewy Wachowicz, bo szybko się ją robi.
Poza tym ostatnio złapało mnie jeszcze przeziębienie a jak wiadomo- czosnek wspomaga odporność.
Przyznam się też, że zwyczajnie lubię czosnek.
Składniki:
- 1 litr wywaru jarzynowego ( włoszczyzna, dwa liście laurowe i ziele angielskie)
- 6-8 ząbków czosnku
- 100 gr serka topionego ( najlepiej o smaku śmietankowym lub naturalnym)
- 1 szklanka śmietany
- natka pietruszki
- lubczyk
- pieprz
- ser o ostrym smaku( najlepiej parmezan)
- Zupę zaczynamy przygotowywać od wywaru warzywnego. Warzywa (włoszczyznę) oczyszczamy płuczemy i gotujemy wraz z liśćmi laurowymi i zielem angielskim przez min.30 minut. Na koniec delikatnie solimy
- Wywar zagotowujemy i następnie wyciągamy łyżką cedzakową warzywa.
- Do wywaru wrzucamy pokrojony na kawałki serek topiony. Całość mieszamy i gotujemy aż się rozpuści.
- Czosnek wyciskamy przez praskę na gazę. Z gazy tworzymy sakiewki i związujemy białą nicią. Z sakiewki wyciskamy sos do zupy po czym wrzucamy sakiewkę do garnka z zupą. Po czym wyciągamy ja i ponownie wyciskamy sok. Czynność powtarzamy do momentu, gdy całe "soki" z czosnku nie znajdą się w zupie.
- Wywar doprawiamy pieprzem i lubczykiem.
- Na koniec dodajemy śmietanę. Na koniec zupę posypać natką pietruszki
- Podawać z grzankami usmażonymi na maśle i doprawiony słodką papryką. Wierzch zupy posypać tartym serem.
Smacznego!
